Łyso na plaży
Jakby nie patrzeć na panującą lub panujące mody – na plaży wypada być piękną, smukłą i gładką. „Niestety”, natura wyposażyła nas w owłosienie, w niektórych miejscach dość bujnie i marne są szanse, że w przeciągu kilku najbliższych miesięcy ewolucja przyspieszy i nagle w cudowny sposób wytrą nam się wszystkie zbędne kłaczki. Nawet, gdyby tak miało się kiedykolwiek stać, to na pewno nie w przeciągu roku, pokolenia ani nawet setki lat. Na takie zmiany trzeba lat tysięcy…. a tyle nie możemy czekać. Lato wszakże tuż, tuż…
Depilacja kulturowa – historia w pigułce
Nie ma co dyskutować z lekarzami na temat zasadności depilacji. To wyraz nie natury, a kultury – przez wielu lekarzy uważany za niezbyt zdrowy (zwłaszcza jeśli chodzi o pachy i miejsca intymne). Włosy na całym ciele, niegdyś potrzebne były człowiekowi do termoregulacji. Dziś pełnią tę funkcję w bardzo marginalnym zakresie. Chronią nas za to przed promieniami UV, brudem i wnikaniem drobnoustrojów oraz amortyzują (dają też znać… o naszym nastroju).
Postrzegane są jednak przez otoczenie jako wyraz niechlujstwa, ignorancji lub wręcz kontestacji przyjętych norm zachowań (a estetyki na pewno). Coraz więcej tzw. celebrytek, rzeczywiście porzuca golenie pach i miejsc intymnych, na rzecz „powrotu do natury”. Rezygnacja z depilacji staje się pewnym manifestem wyzwolonej kobiecości, zrzuceniem kulturowego jarzma i wyrazem wielkiej odwagi…. a dla innych – głupoty i braku klasy.
Przypomina to trochę czasy rewolucji seksualnej z lat 60 i 70. Nie jest więc niczym zupełnie nowym, tak jak i depilacja nie jest cechą tylko naszych czasów. Znana była i „modna” już w starożytnym Egipcie, a także wśród Rzymian. Pojawiała się w różnych odsłonach w różnych częściach naszego globu, niosąc ze sobą różne znaczenia.
Trzeba jednak przyznać, że upowszechnienie depilacji (na szerszą skalę) nastąpiło dopiero w XX wieku. Moda ta została wytworzona w USA przez przemysł… modowy, ale związana była też z powstaniem firmy, która i dziś jest depilacyjnym potentatem. Pierwsza gładka pod pachami modelka, wyglądnęła z okładki czasopisma „Harper’s Bazaar” w 1915 r. Ambasadorką depilacji była aktorka Betty Grable. Temu trendowi przyklasnęła też Coco Chanel, wprowadzając na wybiegi swoją małą czarną, a kropkę nad i postawiły piękne (i gładkie!) Pin-up girl z lat 50. Z kolei modę na gładkie okolice intymne wniósł „Playboy” oraz przemysł filmów pornograficznych…
Dziś depilujemy się, bo lubimy, bo jest nam bardziej komfortowo lub… bo po prostu nie wypada inaczej. Golimy się calutkie lub ograniczamy się do pach, nóg i ew. okolic bikini. Mamy wiele możliwości usunięcia zbędnego owłosienia – zarówno w domowym zaciszu, jak i w profesjonalnego salonach urody. To, jaką metodę wybierzemy i czy w ogóle będziemy się depilować, powinno zależeć tylko i wyłącznie od nas samych. Jak będzie zatem wyglądał sezon bikini w Waszym wydaniu?