...Jednak, tak jak okazuje się, że nie istnieje nic całkowicie czarnego, tak też nie można potwierdzić teorii o wyszczuplających walorach tego koloru, a szkoda…;)
Faktem jest, że gdy założysz dwa obcisłe topy w różnych kolorach – np. jasnym różu i czarnym, to choć czarny nie odejmie Ci fizycznie kilogramów, to przez to, że się „zlewa”, krawędzie fałdek (jeśli je posiadasz) będą mniej widoczne, niż na jaśniejszej jego wersji. W ciemnych kolorach trudniej jest wyglądać jak „ludzik Michelin”;)
Nie o kolor czarny chyba tak tu do końca chodzi. Ubrania w czarnym kolorze nie wyszczuplają, przynajmniej nie same. Cały ubiór w jednym – czarnym kolorze tworzy jedną, dość masywną całość, przez co może poszerzać. Na tej „plamie” nie widać krawędzi kolejnych warstw odzieży, nie widać ich elementów konstrukcyjnych – zaszewek, linii zapięć, kieszonek, a to nimi można czasem grać z pozornością kształtu figury.
Choć czarny kolor ma wiele zalet w ukrywaniu mankamentów naszej figury, to solo wiele nie zdziała. Potrzebuje dobrego towarzystwa i świetnego doboru w kwestii fasonu. Odziej więc na czarno tylko to, co w swojej sylwetce uważasz za „problematyczne”, co chciałabyś optycznie pomniejszyć lub ukryć, a cały strój dopełnij innym kolorem.
Podpowiadamy znane triki. Jeśli masz zbyt szerokie ramiona – włóż czarną bluzkę, a o tego spodnie w innym kolorze. Przy masywnych udach, kolory trzeba odwrócić – czarny wędruje więc do dolnej połowy stroju, a jasny czy każdy inny, który Ci pasuje – na górną. Jeśli Twoim problemem jest talia, to nie chowaj jej pod kilkoma warstwami „narzutek”, a podkreśl czarnym szerszym paskiem lub czarną szarfą. Uwierz nam – nadasz sylwetce proporcji. Jeśli najchętniej ukryłabyś całą siebie – ubierz się cała na czarno, ale potraktuj to jedynie jako bazę do kolorowego żakietu, dłuższego sweterka w żywym kolorze czy eleganckiej peleryny. Całość możesz dopełnić długim wisiorem lub szalem.
Wszystkie zabiegi kolorystyczne pójdą na marne, jeśli skoncentrujesz swoją uwagę na źle dobranych fasonach ubrań. Tu najlepszy jest umiar – wybieraj ubrania dopasowane do Twojej sylwetki, czyli ani za ciasne, ani zbyt luźne. Jeśli Twoja figura daleka jest od wybiegowych ideałów, to wybieraj raczej bardziej wycięte dekolty niż łódki czy golfy; nie sprawdzą się też raczej falbany i inne tego typu (poszerzające) ozdobniki. Wybieraj bluzki czy koszule sięgające raczej do bioder niż do pasa; najlepiej, gdy będą lekko zaokrąglone na dole, a spodnie proste, dopasowane (bardzo dobrze sprawdzają się te o długości ¾). Nie inwestuj tez w buty z paskiem wokół kostki – bardzo skracają sylwetkę. Dużo lepsze będą mocno wycięte szpilki.
Choć pogoda może nie nastraja do modowych szaleństw, zachęcamy do przejrzenia swojej szafy i uzupełnienia jej o kolory. Czarny może być naszym modowym przyjacielem, lecz nie opierajmy się całkowicie tylko na nim. Czasem i najlepszy kompan może zawieść. Zresztą nie każdej z nas, kolor czarny „pasuje”. Wszystko zależy od odcienia cery, koloru włosów i oczu. Warto poeksperymentować i zaobserwować, w czym wyglądamy bardziej, a w czym mniej – szałowo, a później te „przyjazne” kolory preferować podczas zakupów i codziennej kompozycji stroju.
