WomanMagazine.pl

Kobiety Zwyczajne - Niezwyczajne: wywiad z Agnieszką Dziedzic, trenerką Buggygym (i nie tylko)

"Cudowna, profesjonalna, uśmiechnięta, życzliwa, z indywidualnym podejściem do każdego" - tak nasza Czytelniczka podsumowała zgłoszenie pani Agnieszki Dziedzic do naszej akcji: "Kobiety Zwyczajne - Niezwyczajne". My od tych superlatyw zaczynamy, zapraszając tym samym do lektury wywiadu z pierwszą z niesamowitych Kobiet, które Wy same zechciałyście nam przedstawić!

Standard Post with Image

Woman Magazine: Pani Agnieszko, została Pani zgłoszona do naszej akcji "Kobiety Zwyczajne – Niezwyczajne". Uważamy, że to zgłoszenie było jak najbardziej słuszne! Gratulujemy! Opowie nam Pani o sobie?


Agnieszka Dziedzic: Dziękuję za to wyróżnienie, chociaż sama nie uważam, bym robiła coś nadzwyczajnego. Jestem instruktorem fitness i trenerem personalnym. Poza tym ćwiczę z Mamami i małymi dziećmi w ramach stowarzyszenia Buggygym, które działa w Polsce i w Czechach. Naszą ideą jest promowanie aktywności młodych Mam podczas spaceru z dzieckiem. Poza pracą jestem mamą dwójki szkrabów, które są moją największą przygodą i wyzwaniem.


Jest Pani trenerką z dużym doświadczeniem, jednak kobiety wracające do formy po porodzie to nie był chyba od początku Pani drogi zawodowej główny „konik”..? Od kiedy trwa Pani przygoda z buggygym? Od czego się zaczęła?


Siedziałam wtedy w domu po urodzeniu syna i sama byłam na etapie wracania do siebie po porodzie, już z resztą drugi raz. To jest ciężki okres w życiu kobiety - z jednej strony chce odzyskać swoje poczucie kobiecości, chce dbać o siebie, a z drugiej jest po prostu zmęczona fizycznie i przytłoczona nową rolą i sytuacją. Mi też to doskwierało - większość dnia tylko ja i mały, codzienna rutyna, brak towarzystwa. Tym bardziej, że na co dzień jestem aktywną osobą i nie lubię siedzenia na kanapie. I pewnego poranka trafiłam na post Buggygym i reklamę dotyczącą kursu dla instruktorów. W sumie nawet się nie zastanawiałam. Dwa tygodnie później jechałam z całą rodziną do Wrocławia na kurs. Wiedziałam, że zaiskrzy!


Czy buggygym jest dla każdej kobiety?


Oczywiście, że tak! Dla każdej świeżo upieczonej Mamy! Niezależnie od zawodu, wieku, hobby. To też jest w tym wszystkim niesamowite - spotyka się tu tyle różnych Kobiet, nawiązują się fajne relacje. Jest naprawdę fajnie!


Czy każda kobieta po porodzie powinna ćwiczyć? Od kiedy? Czy są jakieś przeciwwskazania?


Aktywność jak najbardziej. Zawsze i dla każdego. Tylko jeśli chodzi o młode Mamy to należy pamiętać, że to jest szczególny czas, w którym na wiele trzeba uważać i wiele może zostawić po sobie poważne skutki. Ramy czasowe są zawsze ogólne - 6 tygodni po naturalnym porodzie i 12 tygodni po cięciu cesarskim. Jednak zawsze zaznaczam, że każda Kobieta jest inna, każda ciąża i poród przebiegały inaczej. Każda z Mamusiek regeneruje się i żyje w inny sposób. Nie można więc wszystkich przypadków „wrzucić do jednego worka”. Największe przeciwwskazania to problemy z mięśniami dna miednicy, rozejście kresy białej, obniżenie narządów rodnych. To są obszary, które zaniedbane na początku, pociągną za sobą duże konsekwencje zdrowotne na przyszłość.

 

Czy zdarza się, że mali partnerzy treningowi się buntują i treningu nie da się przeprowadzić? Czy może ma Pani na takie sytuacje jakieś sprawdzone lub po prostu… magiczne sztuczki?


Owszem, czasem się buntują, ale rzadko się zdarza, że Mama musi odpuścić cały trening. Z reguły to kwestia przewinięcia, dokarmienia, czy znalezienia maluszkowi zajęcia. Często też „ciocia Aga” wkracza do akcji i zajmuje dzieci lub nawet je „przejmuje”, żeby Mama mogła poćwiczyć. Dzieci już się do mnie przyzwyczaiły, więc dobrze nam się współpracuje.


Trenerów jest teraz na pęczki, jednak nie na wszystkich zajęciach sala pęka w szwach. Nie każdy potrafi zmotywować wykończone (nieprzespanymi nocami i wiecznym tuleniem niemowląt) kobiety, by dający wytchnienie spacer wózkowy z dzieckiem przekształcić w wylewanie potu, spalanie tkanki tłuszczowej – dochodzenie do formy po porodzie. Jak Pani to robi?


Myślę, że chodzi o to, że ja wiem, co one czują. Przechodziłam przez to samo, dalej przechodzę. Szczerze je lubię, rozumiem, nie oceniam. Chyba wiedzą, że wszystko co robię wypływa z serducha i pasji.


W klubach fitness pojawiają się coraz częściej zajęcia dla mam, jednak młode mamy mają często mnóstwo wątpliwości czy taka forma aktywności jest dla nich – czy ćwiczenia będą bezpieczne, czy maluch pozwoli w komfortowych warunkach skupić się na ćwiczeniach, czy nie będzie rozpraszał innych (bo takie zajęcia najczęściej odbywają się z dziećmi na sali). Niektóre się po prostu wstydzą swojej formy po porodzie, inne – wyglądu… Co miałaby Pani do powiedzenia takim paniom? Czy może właśnie dla nich buggygym to byłby najlepszy pierwszy krok do poprawy swojej formy?


Często się spotykam z takimi obawami w wiadomościach z zapytaniami o zajęcia. I zawsze powtarzam - „Odrzućcie je koniecznie!”. W gronie tych Kobiet nie ma zawiści, oceniania. To są Kobiety, które się rozumieją, które jadą na tym samym wózku i niesamowicie się wspierają. Każda ma początek swojej drogi, więc nie ma się czego wstydzić. Z resztą urodzenie dziecka i walka o lepszą wersję siebie to nie powód do wstydu tylko do dumy. Ja uważam, naprawdę szczerze, że wszystkie moje ćwiczącej Mamy i Kobitki są wyjątkowe !


Zauważyłam na Pani fp (zresztą potwierdziły to słowa zgłaszającej Panią osoby), że dokładnie przygotowuje Pani swoje zajęcia. Bardzo mi to zaimponowało. Większość trenerów raczej idzie na żywioł – założenia zapewne mają, ale trener z notatnikiem na siłowni z rozpisanym co do minuty treningiem, to raczej rzadkość…


Ja to nazywam szacunkiem do osób, które przychodzą do mnie ćwiczyć. Nie tylko na treningi indywidualne, ale także na salę. Zawsze rozpisuję zajęcia, bo ktoś poświęca swój czas, żeby ze mną poćwiczyć i ufa, że dostanie to, po co przychodzi. Poza tym nie lubię monotonii, nasze ciała z resztą też. Dzięki rozpisaniu widzę również, czy czegoś nie pominęłam, czy przejścia z ćwiczenia do ćwiczenia będą płynne.


Odnoszę wrażenie, że poza treningami, cieszy Panią także "pichcenie" w kuchni – i to zwłaszcza – słodyczy, choć w wersji fit. Zdradziłaby Pani naszym Czytelniczkom przepis na swoje ulubione łakocie, które dokarmią zmysły, ale „boczki” zostawią w spokoju?


Bardzo cieszy mnie gotowanie, bo lubię jeść! Jako Mama siedzę w kuchni na okrągło! Dzieci jak to dzieci lubią słodkie (zresztą nie tylko one) i muszę być kreatywna. Nie mam ulubionego przepisu - zazwyczaj działam spontanicznie i wymyślam coś produktów, które akurat mam pod ręką. I zazwyczaj wszystkim smakują.


Ślicznie dziękuję za rozmowę. Gratuluję sukcesów i życzę wieeeelu kolejnych, a najważniejsze – gratuluję tak oddanych podopiecznych, które uznały, że warto opowiedzieć o Pani światu. Wszystkiego dobrego!


Ja również bardzo dziękuję! Tacy podopieczni to najlepsza nagroda za moją pracę. Uwielbiam te Kobiety!

 

Więcej o Agnieszce Dziedzic oraz o zajęciach, które prowadzi, znajdziecie na Facebooku:

Agnieszka Dziedzic- Szycha trener

Buggygym Szczecin Agnieszka

 

Podobne artykuły

Diabetyk nie może jeść czekolady? To mit!

Z radością obalamy mit, mówiący o tym, że osoby z cukrzycą nie mogą jeść czekolady. Mogą, ale nie każdy rodzaj i nie w każdej ilości. Raz na jakiś czas, każdy może zjeść jedną lub dwie kostki gorzkiej czekolady. Najlepiej, gdy zawartość kakao przekracza 70%.

Czytaj więcej

Niemowlęta wrzucone do wody same nie pływają!

Woda jest przyjacielem małego dziecka – buduje w nim poczucie własnej wartości i wolności. A rodzic jest pierwszym nauczycielem, który pokazuje maluchowi świat i pozwala na prawidłowy rozwój. Kiedy warto rozpocząć naukę pływania? Już w pierwszych miesiącach życia! – przekonuje nas Natalia Wielgus, właścicielka i wieloletnia instruktorka FLOW Szkoły Pływania Niemowląt i Małych Dzieci.

Czytaj więcej