Co się zmieniło?
Kiedyś kobieta nie pozostawała z dzieckiem sama. Gdy wracała do domu, nie brakowało jej wsparcia i dobrych rad ze strony mamy, siostry czy teściowej. Każda pomagała, każda radziła, jak mogła. Dziecko było wielkim wydarzeniem! W odróżnieniu od współczesnej kobiety, która z reguły może liczyć jedynie na wsparcie męża, który w dodatku nie zawsze jest obecny. Dodatkowym utrudnieniem wydaje się niechęć młodych matek do starszego pokolenia. Coraz bardziej przestajemy ufać, że dawne metody wychowawcze się sprawdzają. Zamiast rodzinnych „amatorów” wolimy certyfikowanego specjalistę – psychologa czy pediatrę. Teraz wolimy czerpać wiedzę z poradników i forów internetowych. Czy to źle? Niekoniecznie.
Inną sprawą jest zmiana stosunku rodziców do dziecka. Obecnie nasza pociecha od małego naszpikowana jest nadziejami rodziców i próbuje sprostać ich wymaganiom. A czasem nie jest łatwo. Z troski o prawidłowy rozwój zaczynamy zapisywać dziecko na coraz to nowe zajęcia dodatkowe, bo przecież musi się rozwijać na wielu obszarach. A ile ma talentów!
Nowa era macierzyństwa
XXI wiek zafundował nam specjalistów i doradców od wszystkiego. Są nimi także marketingowcy, proponując jednorazowe pieluszki, kaszki do zrobienia w 3 minuty czy zajęcia taneczne z Mistrzami Polski. Współczesna mama nie ma lekko... Musi spełnić także intelektualne i emocjonalne wymogi dziecka. Tutaj także pojawia się problem miarodajności czynionych postępów. Nie da się tak łatwo odhaczyć poziomu szczęścia dziecka, mimo to kobieta wciąż zadaje sobie pytanie – czy jestem dobrą matką i to szczęście gwarantuje? Specjaliści uważają, że współcześnie coraz bardziej zanika instynkt macierzyński – w końcu zewsząd wmawiają nam, że wszystkiego musimy się nauczyć, że wszyscy nam pomogą – zarówno producenci, jak i specjaliści. Takie uroki naszej kultury.
Matka na urlopie wcale nie ma lepiej. Zamyka się z dzieckiem w czterech ścianach, od czasu do czasu wychodząc na spacer. A kiedyś młode matki częściej wychodziły, spotykały się z koleżankami z dziećmi, możliwości było jakby więcej. Wniosek? Wszystko zależy od nas samych. Mimo że teraz nastały „nowe” czasy, to my decydujemy ostatecznie, jak będzie wyglądało nasze macierzyństwo, kto i jak będzie doradzał oraz czy narzucone przez nas wymagania są do zrealizowania. ;-)