Wszystko zaczyna się od krzesła. Osoby z depresją lub złym samopoczuciem widać od razu. Nie tylko spoglądając na twarz. Dużo częściej okazują wycofaną postawę ciała, są zgarbione, wręcz „kulą się w sobie” tak, jak to odczuwa ich mózg.
Badacze z Uniwersytetu w Auckland stwierdzili, że wyjście z tej sytuacji jest bardzo proste, choć wymaga pewnego stopnia świadomości i chęci zmiany. Według ich badanń wyprostowana sylwetka ma wpływ na polepszenie samopoczucia u osób chorych na depresję. To jednak nie wszystko: chwilowo lepszy nastrój pojawiał się także u osób bez problemów psychicznych!
Niestety dalsze badania w kierunku zależności pomiędzy psychiką a wyprostowaną postawą ciała nie zostały jeszcze podjęte. Mimo to już teraz możemy wnioskować o dobroczynnym wpływie siedzenia np. w pracy przed komputerem, kiedy to spędzamy 8 godzin za biurkiem, pamiętając o prostej sylwetce.
Szybka poprawa samopoczucia? Proszę bardzo!
Jak to się odbywa?
Według naukowców proste plecy to nie tylko wpływ na dłuższy lub krótszy stan psychiczny. Prawidłowa postawa ciała, pleców, prowadzi również do zmian fizjologicznych i aktywności mózgu, zachodzących w naszym organizmie. Jak to się dzieje? Być może przy wyprostowanej sylwetce dużo łatwiej zachodzą reakcje sprzyjające lepszej pracy mózgu, co skutkuje dobrym samopoczuciem a nawet humorem!
Tak czy inaczej: jeśli przez większość dnia siedzisz... niezależnie od Twojego stanu psychicznego, spróbuj tak prostej metody. W końcu... nic Cię to nie kosztuje, a może zdziałać małe cuda! ;)