WomanMagazine.pl

Sztuka jest KOBIETĄ - wywiad z malarką Maggie Piu

Maggie Piu - malarka, ilustratorka, architektka wnętrz - artystka pełną... duszą :-) Zapraszamy do lektury wywiadu z tą niesamowitą Kobietą...

Standard Post with Image

 

Woman Magazine: Jak by Pani siebie zdefiniowała – jako kobietę: kobieta-malarka, kobieta-artystka, kobieta-matka-malarka-architekt? ;-) Może jeszcze jakoś inaczej – jaką kobietą się Pani czuje, jak postrzega Pani siebie i swoją kobiecość?

 

Maggie Piu: Nie potrafię siebie tak jednoznacznie zdefiniować, pasują do mnie wszystkie te określenia i pewnie jeszcze setki innych. To, kim jestem, określa chwila, w której się znajduję, bo żyję chwilą, a przynajmniej się staram. W jednym z moich katalogów wystawowych umieściłam tekst, który właściwie to opisuje, pozwolę sobie więc go przytoczyć, co może określi mnie trochę w kontekście tego pytania:


…jestem tylko momentem

wiatrem chłodzącym twe usta

podmuchem szeptu dla ucha

błękitem nieba dla oka

chwilą wahania nad przepaścią

zdradą i przyjaźnią…

jestem tylko chwilą

powietrzem noszącym twe słowa

a jednak

                całym snem co w twej duszy

                co tlen ci odbiera

czernią i czerwienią zdradliwego nieba

morzem słonych łez

co z oczu twoich

szczęścia sekundą

co twój mózg rozpruwa

niespokojnym rytmem serca

w żyłach twoich

kroplą wytrawnego wina

 

Głównym motywem Pani prac od zawsze były i są kobiety. Są zawsze piękne, zawsze jawią się potężne, niemal niezwyciężone, a do tego (użyję mocno wyświechtanego słowa, ale myślę, że będzie adekwatne) „wprost ociekają sexapilem”. To, że ukryte są za bogatymi ornamentami, wzorami, kolorami, czyni je jeszcze bardziej tajemniczymi, niedostępnymi i każe mocno pracować wyobraźni… Czy według Pani KOBIETA taka właśnie jest?

 

To prawda, że maluję tylko kobiety, tak, właśnie takie: piękne, silne, free-wolne etc, ale w rzeczywistości postrzegam je w tych samych kryteriach, co mężczyzn. Na co dzień nie patrzę na kobiety przez pryzmat swoich obrazów, tylko przez pryzmat rzeczywistości, a ona bywa okrutna. Gdy jednak zastanawiam się nad cudem istnienia w sensie ogólnym, to mogę przyznać że Kobieta i mężczyzna to wspaniałe, najlepsze dzieło sztuki stworzone przez wyjątkowego Mistrza, ja tylko próbuję się na Nim wzorować.

 

Pewnie to pytanie nie jest Pani obce, ale trudno go nie zdać;) Dlaczego na Pani obrazach widzimy li tylko kobiety, co więcej całe płótno poświęcone jest zawsze jednej kobiecie? (ok, zdarza się czasem i kot, ale baaaaardzo rzadko;-)) Czy zdarza się Pani malować… mężczyzn lub krajobrazy? Wyklucza to Pani zupełnie, czy może to pieśń przeszłości?

 

Kiedy zaczynałam rysować, będąc małą dziewczynką, zawsze szkicowałam to, co miałam w głowie i to były... królewny, księżniczki, rysowałam swoje marzenia i tak mi pozostało. Nawet później w szkole, gdy na lekcjach plastyki zadany był konkretny temat, np. narysuj kosz warzyw to ja i tak rysowałam swoje księżniczki, z koszem warzyw, ale jednak temat przewodni był zawsze ten sam. Pojawiają się dodatkowe elementy, w tym koty, ptaki, rozmaite motywy i symbole, które uzupełniają treść obrazu. Czasami zdarza mi się też portret mężczyzny, ale nie każdy facet lubi taką ornamentykę. Najpiękniejsze pejzaże stworzył Bóg, nie zamierzam z nim konkurować, więc raczej widoków nie będę malować :-)

 

Jest Pani artystką – malarką, a jednocześnie artystką – architektką. Malarstwo wydaje się być nieco oderwane od rzeczywistości (bardziej mam na myśli proces twórczy oczywiście). Projektując wnętrze nie można aż tak dać się ponieść wyobraźni. Jestem ciekawa jak te dwie artystki się w Pani układają. Nie czuje Pani rozdarcia, rozdźwięku? Są to dla Pani dwie zupełnie inne dziedziny, czy właśnie są w Pani nierozerwalnie powiązane?

 

Muszę przyznać, że nie jestem już architektem z wyboru, porzuciłam ten zawód kilka lat temu, kiedy postanowiłam powrócić do rysowania. Jestem osobą, która poświęca się temu co robi doszczętnie. Architekturą, a dokładnie architekturą wnętrz zajmowałam się ponad dziesięć lat i to z sukcesami, mam na koncie piękne realizacje. Ale moją miłością była sztuka, podjęłam wielkie ryzyko, kiedy porzuciłam projektowanie, które dawało wymierne korzyści, ale bardzo mnie pochłaniało, zrezygnowałam z dobrze opłacanego zawodu na rzecz tak kruchej, niestałej i niepewnej profesji jak SZTUKA. Dzisiaj tego nie żałuję, żałuję lat spędzonych nad projektowaniem, ale taka musiała być moja droga, staram się wyciągać z moich doświadczeń zawodowych to, co było najlepsze.

 

Jako matka i bardzo niedoszła graficzka (miałam swego czasu burzliwy romans z rysunkiem;-)) jestem ciekawa jak udaje pogodzić się Pani jeszcze inne role, nie artystyczne czy zawodowe ale i  „życiowe”. Jest Pani bowiem i artystką i mamą. Poza tym, że porywa Panią sztaluga, to w równym stopniu zajmują Panią zapewne własne dzieci. To da się pogodzić - twórczy trans i bycie uważną mamą?

 

Ilość czasu, który czekała Pani na ten wywiad wszystko mówi na ten temat.

Chciałabym być przykładem kobiety-orkiestry i udowadniać, że wszystkie role dają się pogodzić: matki, żony, kochanki, artystki, sprzątaczki, kucharki itd., ale po co się okłamywać?  Oczywiście, wszystko można robić samemu, ale zawsze coś lub ktoś ucierpi. Człowiek musi mieć jakieś wsparcie. Nie korzystam z usług płatnej sprzątaczki czy kucharki, chociaż czasami wydaje mi się, że to nieuniknione. Otaczają mnie jednak ludzie, a szczególnie mój mąż, który potrafi w tym naszym dziwnym życiu trochę upraszczać codzienność.

Od czerwca zapraszam do autorskiej galerii MAGGIE PIU w Krakowie, którą właśnie będzie prowadził mój mąż, myślę że on może odpowiedzieć na to ostatnie pytanie najlepiej. Dziękuję za pytania i pozdrawiam wszystkich wielbicieli mojej sztuki :-)

 

Ślicznie dziękuję za rozmowę.

 

Więcej o Artystce:

maggiepiu.com

piufiuboom art- blog

Maggie PIU gallery

Podobne artykuły

REKLAMA JEST KOBIETĄ, CZYLI FEMVERTISING

Femvertising to reklama i komunikacja skierowana do kobiet. Uwzględnia ich potrzeby i oczekiwania wobec marek. Jest konsekwencją zmian społecznych i cały czas rosnącego udziału kobiet w decyzjach zakupowych. Z badań Ernst&Young wynika, że w 2028 roku kobiety będą kontrolowały 75% wydatków!

Czytaj więcej

Czy płacz jest zdrowy?

Płacz nie jest zazwyczaj kojarzony z czymś pozytywnym, przywołuje nam na myśl złość, smutek czy inne nieprzyjemne uczucia. Trudno jednak zaprzeczyć, że każdej z nas czasami puszczą nerwy i ma ochotę się popłakać. Czy warto się wtedy powstrzymywać?

Czytaj więcej