Jeśli tęsknicie za latem równie mocno jak my, polecamy Wam otulenie się w tym oczekiwaniu… truskawkową słodyczą od BodyBoom. Zapraszamy do recenzji balsamu „Truskawkowy Kusiciel”! Dacie się skusić?
BodyBoom jak zwykle nie spuszcza z tonu. Do naszej redakcji balsam przybył w opakowaniu kipiącym słodyczą. Sam pojemnik stał się też uroczą ozdobą łazienki. Nie sprawiamy sobie jednak balsamu do ciała li tylko po to, żeby ładnie wyglądał na łazienkowej półce. „Truskawkowy Kusiciel” na szczęście nie tylko ładnie wygląda, ale też skutecznie pielęgnuje!
Wrażenia ze stosowania
Mimo że balsam ma pojemność „jedynie” 250 ml, jest bardzo wydajny. Pomaga w tym pompka, w którą jest wyposażony. Pozwala to na rozsądne dozowanie produktu. Konsystencja jest delikatnie kremowa, na tyle zwarta, że balsam nie spływa z dłoni, a jednocześnie wystarczająco „płynna”, żeby równomiernie rozprowadzić go po skórze. Bardzo szybko się wchłania, na długo pozostawiając uczucie nawilżenia i miękkości oraz… piękny truskawkowy zapach. Nasze redakcyjne dzieci też go bardzo polubiły!
Skład balsamu
Balsam składa się w 93 procentach ze składników naturalnych. Wśród nich znajdziemy między innymi: masło shea, które stanowi prawdziwa bombę witaminową dla naszej skóry (pielęgnuje, regeneruje i zabezpiecza przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych), nawilżającą i kojącą alantoinę oraz olej winogronowy, który doskonale wygładza skórę, natłuszczając ją i przy tym też regenerując. „Truskawkowy Kusiciel” zawiera też... (uwaga!) naturalny barwnik ze smoczej krwi (czyli ekstrakt z nawrotu lekarskiego). Dzięki niemu sam balsam ma delikatnie różową barwę.
Niestety osoby, które starają się unikać w kosmetykach silikonów oraz Phenoxyethanolu będą zawiedzeni. Oba składniki znajdziemy w tym produkcie. Jeśli jednak nie należycie do tej grupy, możecie śmiało po niego sięgnąć.
Truskawkowy Kusiciel od BodyBoom to idealny balsam zarówno na czas wyczekiwania lata, ale także na sam okres upalnych dni, który niebawem nadejdzie. Skutecznie nawilża, regeneruje, a jednocześnie zapewnia warstwę ochronną przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Poza tym otula tak apetycznym zapachem… że nie pozostaje nic innego, jak tylko przetestować go na sobie!