Od dłuższego czasu możemy zaobserwować trend mający na celu akceptację swojego ciała, niezależnie od jego rozmiaru czy jego niedoskonałości. Na początku tego roku firma kosmetyczna Benefit zaprosiła do swojej najnowszej kampanii Kate Grant, modelkę z zespołem Downa. Ruch firmy wpisuje się w pełni w nurt body positive.
Nieustanny dostęp do mediów społecznościowych sprawia, że jeszcze łatwiej nam porównywać się do innych i czuć się nieidealnymi i pełnymi niedoskonałości. W mediach społecznościowych wszystko jest idealne, ale pamiętajmy, że to efekt miejsca, czasu i filtrów. Prawdziwe życie zazwyczaj niesie ze sobą więcej odcieni, niż te zaprezentowane na zdjęciach na facebooku lub instagramie. Body positive wychodzi naprzeciw temu co się dzieje i mówi - pokochaj siebie bez względu na wszystko.
Ruch body positive pojawił się już w 1996 roku, jego założycielkami są Connie Sobczak i Elizabeth Scott. Pierwsza z nich jest pisarką i nagradzaną producentką wideo. Doświadczenia Sobczak z problemami z zaburzeniami odżywiania zainspirowały ją do stworzenia przestrzeni, w której będzie mogła kochać swoje ciało. Z kolei Elizabet Scott to psychoterapeutka z blisko 30- letnim doświadczeniem, która specjalizuje się w leczeniu zaburzeń odżywiania. Obie kobiety połączyły siły i stworzyły ruch, w którym najważniejsza jest akceptacja samego siebie.
Body positive powrócił w ostatnim czasie za sprawą kampanii reklamowych i akcji społecznych. Przypomnijmy na przykład filmik "I’m ugly" autorstwa Rachel Levin, w którym dziewczyna malująca się przed lustrem opowiada po kolei o swoich mankamentach. Inną głośną akcją jest "All Woman Project", wraz z hasztagiem #IAmAllWoman, w kampanii możemy zobaczyć modelki o różnych kształtach, kolorze skóry czy poglądach politycznych i orientacji seksualnej. Każda z nich prezentowała się w naturalnej odsłonie bez retuszu. Kobiety chciały tym samym nadać komunikat o dyskryminowaniu modelek ze względu na kolor skóry, orientację czy poglądy polityczne. Wszystko to sprawia, że marki coraz chętniej współpracują z modelkami odbiegającymi od typowego wizerunku modelki. Za granicą są to na przykład marki Aerie, Lonely Linergie, Dove czy Glossier. Na współpracę z okrąglejszymi modelkami zdecydowała się także marka Target, reklamując stroje kąpielowe. Za jedną z największych propagatorek ruchu body positive uchodzi Ashley Graham, 29- letnia Amerykanka to jedna z najpopularniejszych modelek plus size. Otwarcie mówi o swoich niedoskonałościach i chociaż dba o swoje ciało, to nie tuszuje krągłych bioder i ud przy pomocy programów graficznych. Ukłon w stronę naturalności zrobiła również bieliźniarska marka Lonely, która do kampanii zaangażowała gwiazdy serialu „Dziewczyny” – Lenę Dunham i Jeminę Kirke.
W Polsce Body Positivity w celach reklamowych wykorzystała marka odzieżowa Local Hero. W 2017 roku wypuściła ona kalendarz, w którym modelkami zostały kobiety o różnych rozmiarach. Twórczynie przekonują, że nie trzeba mieć określonego typu urody, by być piękną i kochać siebie.
Body positive to pozytywne myślenie o człowieku bez względu na to, jak wyglądamy, jesteśmy w końcu czymś więcej niż tylko ciałem, spójrzmy na siebie i na innych życzliwiej, pamiętajmy też o tym, że kanon piękna się zmienia. Nie ma jednego uniwersalnego wzorca. Nie chodzi o samouwielbienie czy zapatrzenie w siebie, chodzi o to, by dbać o siebie, a jednocześnie akceptować siebie i nie popadać w przesadę. To coś na kształt świadomości swoich wad i zalet i ich akceptacji. Pozwolenie sobie i innym by byli w pełni sobą.
