Coraz trudniej wyobrazić sobie poranek bez pośpiechu, popołudniową kawę z przyjaciółką w środku tygodnia czy chwilę na spokojny spacer do pobliskiego parku. Przecież mamy tyle na głowie. Cały czas jest coś ważnego do zrobienia, nieustannie trzeba się spieszyć! Jak możemy nie dobiegać do porannego autobusu, skoro nie starcza nam czasu na przeczytanie ciekawego artykułu – wrzucamy go do pudełka „później”, które zwykle nie następuje. Czy rzeczywiście musimy prowadzić życie z kalendarzem w ręku i wyeliminować słowo „nuda” z codziennego słownika?
Każdej z nas obiło się o uszy sformułowanie tak jakie jak slow life, slow food czy slow sex. SLOW – ruch, który powstał w celu poprawy jakości życia. Charakteryzuje się otwartością, refleksyjnością, a także uważnością wśród codzienności. Analizie poddane są relacje z ludźmi, praca, jedzenie, a nawet seks! W myśl życia SLOW o jakości życia decyduje jego tempo. Zamiast robić mnóstwo rzeczy w tempie błyskawicy, lepiej wybrać te najbardziej wartościowe i móc się nad każdą spokojnie pochylić. Uwolnienie spod kontroli czasu może zaowocować polepszeniem jakości związku. Jest to także nadzieja na zwiększenie kreatywności, dla której natchnienia możemy szukać wokół, np. w naturze.
Pozostając w tematyce wolności czasowej, polecamy książkę „Slow sex. Uwolnij miłość”, w której mistrzyni wywiadu, Marta Niedźwiedzka, rozmawia z sex coachem Hanną Rydlewską. To podręcznik nie tylko dobrego seksu, ale przede wszystkim – dobrego życia! Zwolnij.