„Piotruś Pan” to mężczyzna, któremu ani w głowie dorosnąć. Wie jak się bawić. W tym jest najlepszy. Ma nietuzinkowe pomysły i mnóstwo wolnego czasu. Dzięki temu jest bardzo dyspozycyjny dla znajomych i zawsze gotowy na wspólne szalone inicjatywy. Oj, nie można się z nim nudzić. Nie da się go też nie lubić. Łatwo się przy tym uzależnić od poczucia wolności, które z niego emanuje.
Być z Piotrusiem
Dopóki zasady są proste – wspólnie się bawimy, bierzemy świat z przymrużeniem oka, nie przejmujemy się nudnymi, zwyczajnymi obowiązkami, rzeczami, które wypada, a które nie wypada i obojgu to pasuje – związek z Piotrusiem Panem może być niezwykle satysfakcjonujący. Gorzej, gdy jednak stwierdzimy, że czas zabawy się skończył – pora zacząć dorosłe życie, a nasz kochany Piotruś nie podzieli tej opinii. W sumie to bardzo wątpliwe, by w ogóle przeszło mu to przez myśl.
Prawdziwi Piotrusiowie nie dojrzewają, bo nie chcą. Tak jak bajkowy pierwowzór –„Nibylandia” to ich wybór. Może nie potrafią inaczej. Nikt ich tego wcześniej nie nauczył. Nie pokazał, że wejście w dorosłe życie też może być fajne. Na pewno my same nie jesteśmy w stanie tego zmienić. Dopóki nasz mężczyzna nadal chce być „chłopcem”, to nim zostanie. Mogą zmienić się pozory, może spróbuje „zabawić się” w dorosłość, ale bez prawdziwej i szczerej chęci, wszystko spali na panewce.
Łatwo dać się zwieść pozorom, dać zaślepić miłości. Współczesny Piotruś Pan może sprawiać pozory człowieka dojrzałego. Skoro lubi zabawę, musi na nią zarobić. Ekstrawagancja kosztuje. Często jest więc dobrze sytuowany. Ma niezłą pracę. Stać go na ekskluzywny samochód, częste wojaże, drogie prezenty. Gdy połączy się to z nietuzinkową fantazją – mamy idealnego kandydata do łamania kobiecych serc.
Piotruś i małżeństwo
Praca jednak może być chwilowa, bo akurat teraz sprawia mu przyjemność. Za chwilę może z niej zrezygnować, by spróbować czegoś innego. Na pewno fakt „stabilizacji” u boku ukochanej jest dla niego abstrakcją i nie ma co na to liczyć. Wprawdzie Piotrusiowie także zawierają związki małżeńskie, jednak to też jest element zabawy, aktualnego pomysłu na życie. Dopóki żona będzie nadal grała według jego zasad „życia bez zobowiązań” i nie zmieni oczekiwań (licząc na zmianę Piotrusia w dorosłego i odpowiedzialnego Piotra), takie małżeństwo ma szansę przetrwać.
Piotruś ojcem
Gorzej, gdy nagle pojawią się dzieci. One już nie mają obowiązku być tak „wyrozumiałe”, a ojcostwo już samo w sobie oznacza wyjście z własnego okresu dzieciństwa.
Czy Piotruś ucieknie? Niekoniecznie od razu, niekoniecznie gdzieś daleko, niekoniecznie fizycznie. Jednak samo ojcostwo jeszcze nie zmieni myślenia Piotrusia Pana. Może stanowić kolejną atrakcję, zabawę, jednak naszpikowane jest tak wieloma obowiązkami, że mało który Piotruś mu podoła. No chyba że partnerka się godzi z jego podejściem i weźmie na siebie całość obowiązków dorosłego życia, w tym tej rodzicielskiej części. Piotruś za to może być wspaniałym kompanem zabaw dla swojej pociechy. Do czasu, gdy ta rola już dziecku przestanie wystarczać…
Wieczni chłopcy są uroczy i za to można i trzeba ich kochać. Jeśli jednak planuje się z nimi rodzinne, odpowiedzialne życie, trzeba się nad tym związkiem tysiąckroć zastanowić, żeby nie zafundować sobie, jemu i ewentualnym, niczemu winnym, potomkom całkiem nieszczęśliwego życia.